Recenzja filmu

Szef (2014)
Jon Favreau
Jon Favreau
John Leguizamo

Zajadanie stresu

Oprócz słodko-gorzkich refleksji życiowych i ciepłej, sympatycznej historii "Szef" dostarcza jeszcze obowiązkowej porcji rasowego food-porn. Soundtrack przyjemnie buja, a Casper-Favreau gotuje
"Szef" to pozytywny film o rodzinie, przyjaźni i jedzeniu – idealny na lato tak zwany "feel good movie". Co ciekawe, ta lekka kinowa przekąska wydaje się jednak rezultatem poważnej reżyserskiej niestrawności. Czyżby opowieść o kucharzu, którego karierę nadwyręża pewien kulinarny krytyk, była sposobem Jona Favreau na zajedzenie stresu, jaki przysporzyły mu nieprzychylne recenzje "Kowbojów i obcych"



Cóż, schemat pasuje. Carl Casper przypomina nieco Favreau, i to nie tylko dlatego, że reżyser/scenarzysta sam wciela się we własnego bohatera. Szef kuchni pewnej restauracji, sprawny rzemieślnik z artystycznymi ambicjami, swego czasu dobrze zapowiadający się młody talent: analogie z twórczą drogą Favreau narzucają się same. Studzący jego zapędy właściciel knajpy (Dustin Hoffman) to oczywiście substytut surowego hollywoodzkiego producenta, a surowy pismak (Oliver Platt) to – cóż – surowy pismak. Pal licho, kulinarny czy filmowy. Jest nawet Robert Downey Jr., który w uroczym epizodzie wyciąga do Caspera pomocną rękę. W prawdziwym świecie przecież właśnie współpraca z gwiazdorem (przy dwóch częściach "Iron Mana") podbiła reputację Favreau.
 
Na szczęście autor nie skupia się jedynie na zianiu żółcią i odreagowywaniu zawodowych stresów. W "Szefie" jak na dłoni widać to, co mogło ginąć pod feerią efektów specjalnych wysokobudżetowej rozróby w rodzaju "Iron Mana": Favreau to naprawdę sprawny reżyser. W kilku scenach widzimy, że specjalnie do roli opanował szereg kuchennych sztuczek; ale jego filmowe kwalifikacje nie ustępują tym kulinarnym. Powołane przez niego do życia postacie naprawdę wydają się oddychać, jest między nimi chemia, prawdziwa interakcja. Fakt, Favreau zebrał na planie nie lada aktorów – od Hoffmana przez Scarlett Johansson czy Johna Leguizamo po niezwykle naturalnego 10-letniego Emjaya Anthony'ego. Ale jest różnica między szarżującymi solistami a sprawnie grającym zespołem. A tutaj proporcje odmierzone są wybornie. Ten efekt bezpretensjonalności, wiarygodności, to osiągnięcie tym większe, że fabuła "Szefa" nie należy do szczególnie oryginalnych. Ale ta kliszowość nie ciąży.



Widzieliśmy to już przecież wielokrotnie: upadek, proces podnoszenia się, wzlot. Zawodowe wypalenie, zawalone relacje z potomstwem (w tym wypadku z synem), finansowy dołek: wszystko tylko czeka na mały życiowy kryzys. Kiedy bohater sięga dna, może już jedynie się od niego odbić. Przy okazji odkrywa wówczas, że nie jest sam na świecie. Najlepszy kumpel (Leguizamo), syn (Anthony), była żona (Sofia Vergara), a nawet jej eksmąż – wspólnie pomagają bohaterowi wyjść na prostą. Wydawać by się mogło, że Favreau słodzi odrobinę za mocno. I istotnie – lepiej broni się pierwsza, kryzysowa część filmu niż druga, wznosząca; Favreau umiejętniej kładzie fundamenty historii, niż je spienięża. Ale unika przy tym cukierkowości. W istocie daje tu pochwałę ciężkiej pracy – nad sobą, swoim rzemiosłem, relacjami z innymi. Jego bohater dostaje co prawda cudownego pomocnika pod postacią Twittera, ale Favreau daleki jest od malowania hurraoptymistycznego obrazu mediów społecznościowych. W końcu ten sam serwis, który pomaga Casperowi rozkręcić nowy biznes, doprowadza najpierw do jego upadku.
 
Oprócz słodko-gorzkich refleksji życiowych i ciepłej, sympatycznej historii "Szef" dostarcza jeszcze obowiązkowej porcji rasowego food-porn. Soundtrack przyjemnie buja, a Casper-Favreau gotuje na naszych oczach kolejne kulinarne arcydzieła. Mógłby co prawda oszczędzić nam nadmiernego epatowania mięsiwem (o jedno patroszenie świni za dużo!), ale i tak lepiej nie iść na ten film na głodniaka. W brzuchach zaburczy nie raz.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik 1985, absolwent filmoznawstwa UAM. Dziennikarz portalu Filmweb. Publikował lub publikuje również m.in. w "Przekroju", "Ekranach" i "Dwutygodniku". Współorganizował trzy edycje Festiwalu... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jon Favreau dał się poznać szerszej publiczności jako reżyser blockbusterów ze stajni Marvela. Pojawiał... czytaj więcej
Patelnia rozgrzana. Woda wrze. Noże naostrzone. Jon Favreau zakłada fartuch kucharski i sieka marchewki z... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones